Znaki
Odcisnąłem piętno na skromniutkim życiu,
Znaki rozpisałem mało okazałe.
Niczego nie mogłem zostawić w ukryciu,
Bo prawda nie ceni słów, co są
wspaniałe.
Im bliżej do końca chyliłem swe skronie,
Ciemność zasłaniała pogodne oblicze.
Tym bardziej już czułem, że nadchodzi
koniec,
I darmo na śmierci gest przyjazny liczę.
Ta była zawzięta w okrutnej karności,
Zegary od dawna czas końcowy biły.
Przyjdzie mi zapomnieć te chwile
radości,
Które jeszcze wcześniej tak ochoczo
żyły.
Cóż muszę się poddać, bój zakończyć w
chwale,
Z śmiercią nikt nie wygra, zbyt dumna to
pani.
Ale nie żałuję swego życia wcale,
Wiem, że osiągnąłem najszczęśliwszą z
granic.
Komentarze (3)
Zadumałam się, niesamowity wiersz, wzbudza do
refleksji. Serdecznie pozdrawiam
To chyba nie pożegnanie?
Witam.Miłość i śmierć jakże piękna tematyka i wciąż na
czasie. Wiersz piękny , bardzo piękny . Refleksyjny .
Cudowny.Pozdrawiam.