Znalazłem zielony guzik...
Czasem bardzo drobne rzeczy też są ważne. I myśli dobre. Warto podnieść zgubiony guzik.Tak myślę ...Robert
* * *
Znalazłem guzik zielony
Leżał na skraju chodnika
Obok przystanku, na którym
tłum zamyślony
Przemykał..
Nie wiem jak długo tam leżał
Ot guzik, zwykły, zielony
Pewnie przypadkiem zgubiony....
Może miał dosyć już szafy
Albo z mankietem się skłócił?
A może chciał świat zobaczyć
Lecz świat go w błoto wyrzucił?
I pomyślałem sobie,
że czemu ten guzik winien,
Że nie chciał słuchać spokojnie
jak bije serce dziewczynie?
Znów pewnie Ktoś w kapeluszu jej ładne imię
pomylił
I takie zimne miał dłonie
Gdy rąbek nieba uchylił....
Podniosłem guzik na szczęście
A on w kieszeni się schował
Ale słyszałem wyraźnie,
jak podziękował....
Łódź 18.10.2006
dziś ważny dzień...Wierzbinka ma swój wymarzony wieczór poetycki, Mariolka pewnie nie zaśnie czekając na wyniki badań i Sabilonka uśmiechnęła się jakoś jaśniej.... hm... Niech Wam się wiedzie....
Komentarze (2)
Sosenka, widze ze odwiedzasz piekne wiersze Pana
Roberta Miniaka.
Komentuję, bo chcę żebyście tu trafili :)