Znicz
Pozwoliliśmy sobie na łzy,
Co spłynęły na grób,
Rozpryskując się o czarne róże;
Niegdyś biało czerwone.
Rozdarliśmy usta,
Oczy, co płonie
W nich najsmutniejszy ogień
Nad grobem,
W Bożej koronie.
Jeszcze chwile utulmy
Ten złoty symbol
Przy swoich piersiach.
Jeszcze raz krwi utoczmy;
Niech Bóg wie, że cierpimy!
Niech widzi też przez moment
Że pamiętamy.
Że kiedyś wzeszło słońce
W Bożej koronie.
Pozostaną kościoły,
Pozostaną pełne place,
I pusty już plac
Przed Kurią w Krakowie.
Na parapecie,
Przy otwartym oknie,
Pozostanie też znicz
Z pokrywką
W Bożej koronie
Pozwoliliśmy sobie na łzy;
To dobrze.
[*]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.