zniechęcenie...
zaplątane w dni codzienne
niczym wróbel w sidła
byłych zdarzeń
czas przecieka poprzez palce
pustą egzystencją trwania
spływa wolno z cyferblatu
popychany przez wskazówki
obojętnie
rozciągając się jak guma
kapią z wolna
dni godziny i minuty
w myślach plączą się obrazy
czasu bez powrotu
- przebrzmiałego
marazm oplótł ciało w całun
trwania tylko tu i teraz
w beznadziei jutra
Argo.
autor
Argo
Dodano: 2020-02-20 16:03:22
Ten wiersz przeczytano 1089 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Ano smutek, beznadzieja z pesymizmem jakoś tak wkradły
się w te lutowe deszczowe dni. Dzięki za czytanie
moich tekstów i odzew pod nimi.
Pozdrawiam. :-)
Niewesoły taki marazm.
Pozdrawiam
Refleksyjny przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Więcej optymizmu peelu.
Pozdrawiam
Trza impulsu. No i cierpliwości.
Wiersz.
Beznadzieja zalała codzienność, ale czy tak musi
wiecznie trwać? Pięknie ujęte w słowach.
Pozdrawiam :)
Niezwykle przemyślany i świetny w swym przekazie
opisujący ten stan beznadziei,,,,a jednak uchwycę się
nadziei,bo wierzę,że taki stan ma swój określony
czas...czasami tylko musimy pozwolić się dać
zaskoczyć..pozdrawiam*
Pesymizm się sączy ze słów
Pozdrawiam