Zniewolenie (proza)
Gdy dotykam nocy opuszkiem snu,niebo
skrapla na mnie swoje niespełnione
marzenia. Dokąd biec by zdążyć siebie
ocalić? Schronienie mam wśród gwiazd lecz
one również wciąż błagają o pomoc. Gasną w
moich oczach od lodowatych łez. Wczoraj
namalowałam wiatr lecz obraz rozmył się
wraz z deszczem. Gdy kocha się świat tylko
za zachody słońca jaki sens ma kolejny
poranek?? Upadać i ciągle się
podnosić..Choć kajdany kłują do krwi.
Pozbierać swoje marzenia i już nigdy nie
pozwolić im gnić..
Tak trudno..
Komentarze (3)
Wymowne
ciekawy tekst. A przesłanie? Trzeba pozbierać
marzenia na nowo
Dobre przesłanie, nie poddawać się i spełniać
marzenia. Zaciekawiłaś sposobem przekazywania myśli.
Moc serdeczności.