Zniewolona....
Poczułam twoje pragnienie
między jednym spojrzeniem a drugim
pod ciężarem oczu kochanych
tracę oddech...i myśli gubię....
Stajesz się szeptu westchnieniem...
tęsknotą pod sercem i skórą....
Na myśl że teraz mnie dotkniesz
moje zmysły szaleją....wirują...
Nagle prosisz do tańca.....
Mam w uszach melodię miłości...
Opadamy na pościeli satynę
kołysani dźwiękiem namiętności
I usta błądzą po ciele....
błądzą...dając ujście rozkoszy...
Na dłoniach sekretne znaki
drogowskazy po zakamarkach nocy...
Drży wokół .... faluje powietrze
zaklęte w chwil uniesienie...
gdy rodzę się i umieram
zniewolona naszym pragnieniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.