Zniewolona
uwolnij mnie, uwolnij...cierpienie to nie miłość..nie
Podnoszę dłoń na znak sprzeciwu
spod powiek spływa ból
każesz mi siedzieć cicho
jam Twoj niewolnik
Tyś mój Król
odziany w koronę mych zachwytów
Gdy byłam motylem
patrzyłeś jak frunę
powiedziałeś "śniłem o Tobie"
złapałeś mnie w dłoń
zdrapałeś mój pył
Już Ci się nie podobam
Lecz nie odfrunę
gdyż skradłeś mój urok
Nie mogę wyruszyć w świat
Pragnęłam ci służyć
Lecz wolisz nie widzieć
czym z Twojej winy stałam się
Wtrąciłeś do celi gdzie
snuję marzenia i co
rano odziewam Cię w nie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.