Znikające kruśće
Przyszło mi żyć w krainie która z kruszców
słynie
My wszyscy tutaj to ludzie ciężkiej
roboty
Co dnia na pracy i zabawie nam życie
płynie
Szacunek wzajem siebie, lud wielkiej
cnoty
Życie upływa w atmosferze czarownego
uroku
wylewni, pełni swobody, czasem
tajemniczy
Zwycięscy z wydobytego węgła pełnego urobku
kochający przyrodę uczuć czerpanej słodyczy
Jak oddać w pełni życie tych co koło mnie
Ludzie jak na kobiercu kwiaty rozsypane
często z otwartych okien radosne
śpiewanie
jestem wśród nich, w nich zakochany
Wielu z nas do książek lgnie jak stary mis
do miodu
Nadgania się bezmyślnie zgubiony czas za
młodu
Tak jest i dziś , kruszców zabrakło,
rozszabrowano
Bo ciągłego wydobycia było mało, ciągle
mało
Te resztki które pozostały, to ludzie już
starzy
Którym już o robocie, tak jak mnie się nie
marzy
Oddajemy się pasji w wieloraki sposób jak
może
Mnie starego zafascynowała fotografia w
kolorze
Nadal pod stopami skarby ukryte w ziemi
w hutach lśnią złotem żelaza, płomienie
buchają
Bohaterowie dnia skromni, uczciwi, niemi
Pokłony naturze , w podzięce uderzają
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (6)
Bolesławie czarujesz słowami
pozdrawiam
Obrazowo i ciekawie :)) Pozdrawiam Bolku :))
Myślę,że ten czas za młodu nie był ani bezmyślny,ani
zagubiony,bo nauczył Ciebie Autorze pewnych
wartości,choćby wrażliwości na piękno przyrody,a to że
są pasje którym teraz można się spokojnie oddać to
bardzo dobrze,szkoda,że tak wiele idzie na
zmarnowanie,nie dziwię się,iż Autora serce boli z tego
powodu,ale niestety tak jest nie tylko na Śląsku,iż
wiele zakładów poszło pod młotek,a ludzie stracili
pracę,bardzo to smutne...
Miłego weekendu życzę.
Smutna refleksja
Gdzie się to wszystko podziało?
Panie Bolesławie.Mam rodzinę na śląsku,i serce się
kroi na kawałki teraz na jego widok.Te kopalnie żywiły
tysiące ludzi,teraz tylko zapłakać na ich
widok..współczuję..
Byłam kilka razy w Katowicach, widziałam ruiny
kopalni, bardzo przykry widok. Miłego Bolesławie