Zniknąć
Zbliża się koniec,
Grom uderza w ziemię.
Zbyt słaba, pęka.
Szczeliny rosną,
W głębi nich życie,
Powoli zanika.
Żyletka wypada z rąk,
Krew plami koszulę.
Krzyk rozdziera ciszę.
Jestem ziemią.
Jestem piorunem,
I wszystko znika.
Życia już nie ma.
Widzę ich z góry,
Zasypują wyrwy.
Księżyc oświetla drogę.
Lampa nad stołem,
Rany zaszyte,
Białą nicią.
Za późno.
Jestem niebem.
Jestem księżycem.
Życia już nie ma .
autor
błękitnaa
Dodano: 2016-08-06 16:58:13
Ten wiersz przeczytano 605 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
To tak jakbym swoje myśli słyszała.
Nie narodznarodzilismy sie po to zeby umierac ale po
to by dobrze czynic.Kazdy dzien przedluza to
czynienie:)Pozdrawiam
Bardzo wymowny i poruszający wiersz.
Ja sobie odczytałam jako OOBE podczas operacji
zszywania żył po próbie samobójczej. Mroczne wizje.
Wymowna tematyka
Piękny wiersz, piękne życie
a śmierć nie jest celem, no może nie najlepszym...
Żyletka wypada z rąk- samobójstwo. Mroczne są Twoje
wiersze.
apokalipsa
Pozdrawiam serdecznie