Zniknął mój dom.
Uciekł daleko mój dom,
odpłynął z wieczorną mgłą.
Ulotniły się bieganiny po rozczochranych
łąkach, kąpiele w czystych rzekach,
gdzie poiła się sarna młoda.
Wyrwały się z mocnego uścisku
niedogonione marzenia, które
spełnić chciałam za swojego istnienia.
Rzeczywistość przytłumiła wszystko
co fantazyjne, tak bajeczne.
Sprawiła, że wszystko co wyimaginowane
stało się niedorzeczne.
Dziecięce lata dryfują w oddali,
wspominam łatwość życia, gdy byliśmy
mali.
Zniknął daleko mój dom,
czy jeszcze kiedyś wróci
i zabierze mnie stąd?
Komentarze (1)
Nastalgiczny i serdeczny wiersz. Daję + i
pozdrawiam...