Zniknęła
Nocnej poświacie cienia
między dwoma dębami ławka
zieleni się w blasku słońca
złocistych włosów młodej Damy
w błękit odzianej z uśmiechem
jakby Olimpu kwiecie w parku
zeszło na ten świat w lecie
a cóż to ?
Zamyślenie obecnie nie-obecne
jakby miedzy światami wojna
szczęścia i smutku się toczyła
wielkiego oczekiwania
pragnienia błogiej
prawdziwości oddania duszy
wzajemnej miłości
Zwiewna jedwabiu suknia
błękitu faluje na twarzy dziewczyny
rumieniec z zimna się maluje
jej dwa przenikliwe zielone
oceany poznają świat parku
delikatna twarz rysuje uśmiech
zniknęła
widziałem dziewczynę
teraz w tym parku
jej nie ma
pewnie poleciała na skrzydłach
na chmurkę tą co spogląda
na ludzi nieba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.