ŻNIWA
Raz wychodzę z domu rano
To był czwartek droga mamo
Taka wzęła mnie ochota
Rosa w nogi me gilgota
I tak szedłem krok po kroku
Pies podążał za mną z boku
I doszedłem przed te wrota
Jakaś ściana jest ze złota
To nie złoto jest tak czyste
To pszenica oczywiste
Słyszysz? jak strzelają kłosy
Obsychają z rannej rosy
Z rozy zboże ustepuje
Bo do żniw sie już szykuje
Jeszcze troche czasu trzeba
Bo za mało żaru z nieba
Nie! Bo nie odstała ona
Słońcem wnet nie wypalona
Tak za pare dni, już przecie
Kosic je znów wyjedziecie
Jeszcze trochę poczekajmy
Zboże dojrzałe zbierajmy
Przez trzy dni porządnie grzało
Zboże dobrze się odstało
I od dołu uschło wiemy
Zaraz, kosić wyjedziemy
Chwilę! Niech ucichną kłosy
Niech obeschną z rannej rosy
Widzisz? Tam w oddali kurz
To znak, że obeschły juz!
Wyjeżdżają gospodarze
Mali duzi prywaciaże
Jeden za drugim tak jedzie
Kto na pole pierwszy wjedzie
Ja w ten dzień tez, wyjechałem
Swoje plony wiec zbierałem
Jak nam Pan Bóg dopomoże
W miesiąc zbiore swoje zboże
Tylko jemu zawdzięczamy
Że, chleb z pola dziś zbieramy
Podziękuje mu w niedziele
Potem z rana po kościele
Znów wyjadę zbierać ziarno
A przed pracą swą ofiarną
Tu na polu gdzieś w opdzięce
Klękne w łanie, złożę ręcę
Głowe uniosę do nieba, krzykne!
PANIE JUZ NIE BRAKNIE CHLEBA!
Komentarze (3)
Do żniw dużo czasu, masz więc szansę dopracować ten
wiersz - wg. wskazówek Ann.
Rymy gramatyczne i błędy to dwie podstawowe wady tego
utworu.
Popraw Autorze:
wzięła, prywaciarze, też, zbiorę, podziękuję,
niedzielę, podzięce, klęknę, ręce, głowę, krzyknę.
I pracuj, masz potencjał i lekkie pióro więc do
dzieła.
Powodzenia:)
rymowanka i tyle.