Żniwa
Dojrzewają owsy, jęczmienie się złocą, w polu zapach chleba, który swoją mocą
W Polsce już są żniwa, nie dzwonią już
kosy.
Na polach kombajny tną i młócą kłosy,
zbóż złociste ziarno do worków sypane
będzie przemielone na chlebki kochane.
Dojrzewają owsy, jęczmienie się złocą,
w polu zapach chleba który swoją mocą
każe rano wstawać i zbierać to zboże,
by się nikt nie spóźnił, bo żałować
może.
Zbierają dar Boży w porę nam zesłany,
by potem zajadać nasz chlebek kochany.
Być wdzięcznym, że leży na ojcowym
stole.
codziennie jedzony ze smakiem do woli.
Gdy się cofnę myślą do dzieciństwa swego
i przypomnę żniwa w polu ojca mego.
Rano już o świcie ojciec kosę klepał,
a matka gotowa by na nią nie czekał.
Ojciec szedł na pole niósł na plecach
kosę,
my wszyscy za matką drobni, nóżki bose.
W uwiązanej płachcie do gałęzi brzozy,
w chłodzie spało dziecko najświętszy dar
Boży.
Nad pachnącym żytem zrobili znak krzyża.
-Za blisko nie podchodź do kosy nie
zbliżaj!
Szerokie pokosy ciął ojciec na kopy,
a matka zbierała i wiązała w snopy.
Wszyscy byli wdzięczni. Dziękują Ci
Panie,
że się zakończyło to żniwne zmaganie.
A na zakończenie stała przepióreczka,
ustrojona kwieciem i chleba kromeczka.
Na polu równiutko dziesiątki składano,
policzone snopy równo ustawiano,
A potem zwożono zboże do stodoły.
kto zdążył przed deszczem zawsze był
wesoły.
Namłócono zboża w stodole cepami,
by je potem zemleć ciężkimi żarnami.
Ten matczyny chlebek miał tyle zapachu,
zapach się unosił aż po wiejskie dachy.
Komentarze (67)
serdeczne podziekowanie za komentarze dla Polaka
patrioty, andrzeja maćkowiaka, kaczora 100 i
ARABELLY.Cieplutko pozdrawiam.
ech, wspomnień czar, pozdrawiam
Stare, dobre czasy przypomniałaś Bronisławo.I ludzi
którzy kochali swoja ziemię. Piękny wiersz.
Pozdrawiam z uśmiechem
pięknie, wzruszająco, ale i wesoło podałaś kawałek
historii pachnący chlebem. Dziękuję za wizytę u mnie:)
pozdrawiam serdecznie
Jesteś Polką - podobnie jak moje dwie bratowe. Nie
wmawiaj mi, że się wyobcowałaś. Nie zapomina się
języka ojczystego na obczyźnie - czego i Tobie życzę.
P.p
Re; Mam dwóch braci na stałe w Kanadzie. Byłem tam w
1991 roku. Pracowałem na czarno.
Dziękuję ci za zajrzenie do mnie
Jurek
Bardzo ładny opis ciężkiej pracy na polu,też bywało,iż
widziałam jak u wujka ją wykonywano i jako
"miastowa" zawsze byłam pełna podziwu dla żniwiarzy...
Pozdrawiam serdecznie
Przeplatanka rymów gramatycznych z niegramatycznymi
dodaje smaczku w odbiorze twojego wiersza. Tak sądzę.
Masz niezłą przerzutnię. Wiersz jest
dwunastozgłoskowcem i ma średniówkę po szóstej
zgłosce. Poczekaj sprawdzę, chociaż nie wszystkim na
beju to w smak. W porządku. Warsztatowo bezbłędny.
Pozdrawiam
Jurek
Dziekuje za komentarz dla TERESY KOKOSZKA, Zosiak,
marcysi724,
najdusi i Turkusowej Annie. Życzę miłego dnia.
Ciepło, radośnie i chlebkiem zapachniało.
Pozdrawiam:)
Kto poznał ciężką pracę w czasie żniw, ten do
śmietnika chleba nie wyrzuca!
Miłego dnia.
ciężka praca, radość wielka po zbiorach
Ładnie, obrazowo.
Pozdrawiam, Bronisławo :)
cudownie poetycko ujęłaś czas tamtych lat i żniw
praca ciężka była a niosła życiu radość
był czas na wszystko na trud znój i zabawę
zaczytuję się w Twoich bardzo
rytmicznych strofach
pachną zbożem, chlebem z pieca
''już są
żniwa nie dzwonią już kosy''
pozotało tylko echo w naszych pachnących wspomnieniach
prześliczny wiersz
pozdrawiam serdecznie
napisz o dożynkach