Żniwiarz
Chodźcie, dzieci, babcia wam opowie, jak to drzewiej bywało...
Pszenicę kosili w pełnym słońca żarze,
a żyto już blisko wieczora.
I teraz znużeni, zmęczeni żniwiarze
wracają do domu. Wszak odpocząć pora.
A żniwiarz Walenty – brudny, zlany potem
i mocno strudzony, usiadł pod parkanem
i pomyślał: – Spocznę... Umyję się
potem,
a po chwili zasnął! Zbudził się nad
ranem...
i zwlókł się do chaty. Głodny i
zmęczony,
ledwie próg przekroczył, ale odzież
zrzucił
i z brudu się obmył. Pojadł (odświeżony,
przebrany na nowo)... i na pole wrócił.
Gliwice 20.07.2007 r.
Komentarze (24)
Znałem jednego który tak zasnął pod płotem. Nie był
żniwiarzem a i komary na podwójnym gazie fruwały. Rano
nie wystarczyła kąpiel bo twarz miał opuchniętą
niemożebnie. Ciekawi mnie tylko jak się ten kosiarz
tłumaczył zonie co on robił w nocy. A ciekawe też
czemu go żona nie szukała. Tyle pytań zero odpowiedzi.
Pomyśl nad wierszem z odpowiedziami. Pozdrawiam z
plusem:)))
Bardzo zacny wiersz, pozdrawiam
Sen pod gołym niebem w środku lata jeszcze nikomu nie
zaszkodził, ale żal chłopa, że nie miał nikogo, kto by
wyszedł z chaty go szukać...
Doskonale oddany słowami dzień pracy żniwiarza :)
Znam to jedynie z opowieści. Ty pieknie w wiersz
ubrałaś :)
Pozdrawiam
☀
Tak to kiedyś było.
Fajny kadr z historii.
Wszystkim ślicznie dziękuję za dzisiejsze odwiedziny i
poczytanie :))
Miłego wieczoru, Drodzy Państwo :) B.G.
Drzewny - znam ten trud doskonale, dlatego mam ogromny
szacunek dla ludzi na wsi... Dziękuję za komentarz i
pozdrawiam cieplutko :) B.G.
Niegdyś to było zwołanie chłopów z całej wsi. Szli
wtedy pole z kosami, wyklepanymi wcześniej ze
specjalnymi kabłąkami. Kobiety tylko wiązały snopki.
Wcześniej donoszące obiad, kwas do picia, lub
chłodniczek. Czasami i kompocik. Serwatka też była w
cenie.
Praca żniwiarza była ciężka mozolna. W trudzie czoła.
Kto kosił kosą, wie jakie to wyczerpanie. O tak,
drogie panie. Żniwiarzy ci teraz brak.. :)
Udany, przemawiający utwór Bereniko jak zawsze.
Pozdrawiam.
Bardzo dobrze opisany trud przy żniwach to była
bardzo ciężka praca ...
pozdrawiam serdecznie
A nawet później jak już były kombajny, to taki
kombajnista był jak bohater. Jak ściągnął okulary, to
tylko tam było widać kawałek jasnej skóry. Teraz
kabiny klimatyzowane, pogodę przewidują... Powinno być
łatwiej żyć, a człowiek ma coraz mniej czasu... :(
Witaj
Zmysłowo i sugestywnie opisałaś trudy pracy dawnych
rolników i nie tylko w czasie żniw. Bardzo ładnie o
tym napisałaś.
Przesyłam moc serdeczności.
Ciężka kiedyś była dola rolnika.
Ten kawałek chleba okupiony był niejednokrotnie ciężką
pracą.
Pozdrawiam.
Marek
Znam z opowieści taty. To była prawdziwa harówka.
Pozdrawiam serdecznie :)
Te czasy na szczęście minęły, ale szacunek dla
ciężkiej pracy żniwiarzy pozostał...
Dziękuję za komentarze
i serdecznie Państwa pozdrawiam :) B.G.