[Znów...]
Znów słońcem zaiskrzyły oczy,
gdy uśmiechem złotym
dałeś odrobinę
mistycznej rozkoszy.
Znów deszczem słów pięknych
zrosiłeś naskórek kochania.
[w gardłach z braku tchu spiętych
uczucie się odsłania]
Znów dłonią, z boskim westchnieniem
dotknęłam włosów Twych bukiet.
Pierścieniem jutrzejszczych pocałunków
utkałam poduszkę z czarnych sukien.
1997
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.