i znów słyszę - widzę - czuję...
me policzki płoną
a ciało dreszcz ogarnia
gdy tylko przymknę oczy...
pod kalejdoskopem obrazów
drżą me powieki
kaskada miłych dźwięków
wciska się w me uszy...
cichy szept przemienia się
w drobne krople
spływające twymi ustami
po mej twarzy
...pocałunek - deszcz...
czy jest coś bardziej przenikającego?
przymglony wzrok
śledzi każdy ruch
najdelikatniejsze drżenie
zafascynowanych sobą ciał
...spojrzenie - błysk...
czy jest coś bardziej elektryzującego?
nieśmiałe muskanie
mych ramion i piersi
pospiesznie przeradza się
w nieokiełznaną wichurę
...dotyk - piorun...
czy jest coś bardziej roziskrzającego?
porwani odurzającym
zapachem namiętności
smakujemy swe rozpalone
ogromnym pożądaniem ciała...
wraz z szalejącą za oknem burzą
płyniemy niesieni potokiem pragnień...
nie otworzę mych oczu
dopóki wodospad
nas nie pochłonie...
„tyle twoich słów w głowie ciągle mam, tyle pięknych słów, że uwierzyłam, że już zawsze będzie tak”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.