Znowu…
Znowu poczułem się nie rozumiany
przez innych.
Niechciany, nieakceptowany.
Widocznie jestem inny.
Nie pasuję do ich świata,
a oni do mojego.
Czy teraz czegoś chcę?
Czegoś pragnę?
Nie wiem.
Chcę spokoju.
Chcę zasnąć.
Śnić o pięknie, o nieistniejącej utopii,
o świecie, w którym nie ma:
zawiści, zakłamania.
Wykorzystywania, zamydlania oczu.
Czy tak trudno być w porządku:
dla innych, dla siebie.
Nie rozumiem dzisiejszego świata.
Tak dawno utracił wszystko co dobre.
Ludzie już dawno pozaprzedawali swoje
dusze
i przekazują to następnym pokoleniom.
Czy jestem hipokrytą, że tak myślę.
Też noszę to piętno obojętności na
uczucia,
lecz to ja piszę takie wiersze.
Wylewam żal, smutek, bezsilność, gniew…
Następny dołek do kolekcji.
Nie pierwszy i nie ostatni.
Jak mam wierzyć w siebie?
Jeśli inni we mnie nie wierzą.
I ja już im nie wierzę.
Czy kolejny następny dół będzie moim
ostatecznym?
Czerwiec 2003
Komentarze (3)
żeby inni uwierzyli w Ciebie musisz sam uwierzyć w
siebie, na odwrót to rzadko kiedy działa
smutny wiersz, ale myślę że dla peela to przeszłości:)
pozdrawiam
Spokojnie znowu i znowu, i znowu wyjdziesz z
kolejnego dołka.