Znowu ta dusza - przekład -...
Jona Wolach była poetką urodzoną i żyjąca w Izraelu. Zmarła w latach 80-tych.
Znowu ta dusza za wielka zwisa jak za duże
ubranie
podobnie jak ubranie dusza sięga do stóp i
olbrzymich butów
obwisa dusza jak strój ojca na małej
dziewczynce
za duże ubrania wywierają wpływ na
świadomość podobnie jak dusza
jak gigantyczna dusza zawieszona w
świadomości dziecka
świadomość większa niż ludzki wymiar oparty
na duszy
wielkie buty od garnituru bez różnicy
męskie czy kobiece
dziewczyna w tym czymś wielkim bez
odpowiedzi
znów wszystko jest na mnie za duże wszystko
za duże
cudze ubranie zwisające jak gigantyczna
świadomość
bez różnicy męskie czy kobiece ubranie ojca
leży na dziewczynie
bez oznak drugorzędnych cech płci na
chłopca pasują stroje matki
jak świadomość matki jej ubrania sięgną
butów
na nagim chłopcu roztrzęsionym z zimna
psychologicznym nagim wstydem
introwertyczna faza homoseksualna jak
symboliczne ubranie
do chwili przybrania autentycznego stroju
wyrażającego stan
stan umysłu wyrażany przez własną prawdziwą
odzież
wszystkie te zaprzeczenia w jakimś stopniu
zatruwają krew
wszystkie te zaprzeczenia były ekspresją
naszego poczucia humoru
precyzyjnie wyrażony nastrój był
najtrudniejszym elementem całej wiedzy
życzliwość jest rodzajem nastroju genialnym
w pewien sposób
prawdziwy nastrój to autentyczna szata
szacunku
hipokryzja to brak stylu fałszywy
nastrój
fałszywy stan umysłu
jak ktoś może tego nie widzieć?
kopiowany nastrój lub imitacja nastroju
jak miałaby się nie wyłonić trucizna
hipokryzji w całym tym fałszu
zieleń i róż spływają po twarzy
pomarańcze lśnią zielenie łagodzą i
uspokajają
nie mam nastroju nie mam co założyć na
siebie
pojawiający się niepokój który rujnuje
stałość płynącego życia
uniformowana odzież jest nastrojem dobrym i
szczęśliwym
i stroje rytualnych ceremonii
skomplikowanych jak doświadczenie
świadomość która nie rozróżnia delikatnych
odcieni życia
uniformizacja stanów dla których każdy
sposób jest dla umysłu dobry
opadną jak odzież ojca albo matki
na dziecko które rozróżnia między nią i
nim
zdolności ach zdolności zbyt późno dla
starego człowieka
idź teraz i powiedz dziecku
nastrój to autentyczne ubranie
Komentarze (11)
Ciekawy tekst. To, co widzą bliźni, to tylko nasze
„ubranie”. Ukrywamy nasze „ciało” przed nimi w obawie,
że mogliby jego niedoskonałości wykorzystać.
Pozdrawiam :)
Bardzo mocna rzecz. Dzięki i gratulacje
Wspaniały, uwielbiam takie niepoukładane pod linijkę
teksty, a jednak mimo niby chaosu, natłoku mysli,
wątków - czyta mi się świetnie, narasta niepokój, mysl
goni myśl i jakbym czuła chwilę gdy poetka musiała to
z siebie wyrzucić.
"Dusza za duża jak za wielkie ubranie " - boskie.
A i z komentarza Twojego wiedzy zaczerpnęłam, dziękuję
Półuśmiechu:)
co do duszy, poetka używa hebrajskiego słowa - nefesz.
W tradycji hebrajskiej funkcjonują słowa określające
różne rodzaje dusz w sensie filozoficznym i
religijnym, np; nefesz, ruach, neszama, chaja,
jechida. Nefesz to rodzaj duszy, który konkretnie
dotyczy świadomości fizycznego ciała i materialnego
świata, rodzaj siły życiowej, dynamizm który posiada
ciało. Według tej tradycji, gdy ciało umiera, nefesz
idzie do grobu wraz z ciałem.
Stroje-nastroje i dusze nie na miarę ciała. Takie
niedobudzone, migrenowe dywagacje, luźny ciąg myśli.
Ciekawe, czy jakbym tu wkleiła swoje, ktokolwiek byłby
w stanie przeczytać? Pozdrawiam :)
Rewelacyjny wiersz :)
krzemanka, może gubienie się jest jedną z cech tej
poezji...te powtórzenia zapewne po hebrajsku brzmią
jak melodia. Takie powtarzanie bez jasnego przekazu
trochę przypomina teatralne teksty Samuela Becketta,
takie jakby wyjęte z głowy, z monologu wewnętrznego,
ciągu myśli. Jasne że poetka obrabiała swoje słowa w
wierszu, ale może tutaj początek bierze się ze
spontanicznego zapisu jaki generuje głowa...
...mamy z Andrzejem cały cykl bajek o duszach...lubię
o nich pisać, są takie lotne:))
Ciekawe rozważania o duszy. Dusza jako rodzaj odzienia
i zaduma nad tym, czy posiada płeć. Trochę się gubię w
tym przekładzie, wrócę i spróbuję wyczytać więcej.
Miłego dnia:)
nie jest tak źle. Kiedyś do szkoły chodziłem w takim
jak reszta fartuszku, a różniłem się. Kiedy cały rok
będzie tak grzało, może nas drażnić zuniformizowane
ciało:)
dużo głębokich przemyśleń ale i hipokryzji po prostu
życie w większości wypadków nas przerasta i
dopasowujemy się do sytuacji
jesteśmy za słabi za wygodni by walczyć z tym jedynie
ci co potrafią zrezygnować a wygód zbliżą się do
ideału ale to albo poza albo nędza