znowu Ty
chłodny marcowy, hotelowy, wtorek....
Twoje ciało przyprawia mnie o dreszcze
Oddaj swój oddech w powietrze
Umil błogie chwile
Będziesz mnie chcieć w sobie
Możemy milej
Twoje potrzeby, satysfakcja
Pobudza mnie instynktownie
Do kolejnych niemoralnych zapytań
O rodzaj zbliżenia na dziś noc
I połykasz mnie całego
Już taka jesteś
Cudownie wypięta nie pozostawiasz wyboru
Już jestem w Tobie
I jest Ci dobrze
Do jutra Skarbie
Zasnę w Twojej osobie...
podobało wam się, no to głosik poproszę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.