Żółte liście
Komu ofiaruję te żółte liście?
Suchej wierzbie,samotnej sośnie?
Patrz-świerk zerka na nie dziwnie
Po co mu igły,po co zielone?
Stoi dumnie w tym samym ubraniu
Ludzie ozdobią go złotem
Zima ubierze w srebrną sukienkę.
Komu ofiaruję te żółte liście?
Biedakowi,który sypia na nich?
Nie zdając sobie sprawy z ich znaczenia.
A może poecie by były dla niego
Muzą natchnioną,jesienną muzą?
Odlatującym ptakom na pamiątkę
Sennym zwierzętom na legowisko?
Komu ofiaruję te żółte liście?
Miłości,która odeszła jak lato?
Przyjaźni,chłodnej jesiennej?
Tęsknocie,jak zima okrutnej?
Boleści,fałszywej jak wiosna?
Nie!-zostawię je sobie-ukryje
Pod drzewem wiecznej nadziei mojej!
Komentarze (2)
ładny:) ale te liście takie jesienne, a my wiosne
przecież mamy, pozdrawiam ciepło
Jesien zlotem sypie a wiosna zielenia,,
czy pory roku cie sie nie pomylily?
A ze sosny i swierki wiecznie zielone,,,
to tylko zazdrosci im cala przyroda,,,a moze
nie?,,dobry refleksyjny wiersz,,,
pozdrawiam.