Żona
Ty, z pod latarni
Ty, ze słońca
Ty, przeklinana
Ty, z pieśni
Ty, zimna jak szron
Ty, ciepła i słodka
Biorę was w dłoń!
W jedną całość was połączę
Bryłę zespojonych mas.
Biel powstaje z barwnej teńczy
A co powstanie z was?
Będzie to anioł, czy diabeł, co stworzę?
Na dobre czy złe to się przeciągnie
strony?
Czy coś pośrodku i gdy dłoń otworzę
Wymknie się ciało i duch mojej żony?
autor
wiekidzik
Dodano: 2007-11-10 15:09:38
Ten wiersz przeczytano 651 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Cos tak negatywnie nastawiony do
niegdys "ukochanej" a teraz zoneczki?