Żona wkurzona
za oknem
deszcz leje
żona wkurzona
kochanie
co się z tobą dzieje
garnki
latają w powietrzu
dopiero były kupione
unik zrobiłem
próbuję potulnym głosem
burzę powstrzymać
czy ty myślisz
że ja długo
to wytrzymam
przecież
dokładnie posprzątałem
uwag nie było
a może coś pominąłem
wybacz
wychodzę
to ciebie uspokoi
gdy wrócę
powiesz mi
co mam jeszcze zrobić
podchodzę do drzwi
wracaj do domu
jeśli chcesz uniknąć
nowej wojny
Autor Waldi
Komentarze (26)
Tyle lat z Tobą wytrzymała,
czy wciąż musisz ją denerwować?
Więc klękaj szybko na kolana,
żeby gdzieś indziej nie nocować.
Serdecznie Was pozdrawiam życząc
miłego w miarę spokojnego dnia :)
Żona zawsze rację ma
i mi mówiła
że jesteś mężem 'na sto dwa'
Znam takie rodziny
Pozdrawiam :)
:)+
to tylko chwila przemijająca, jutro jest zawsze
lepsze.
Pozdrawiam :)
Ciepło, fajnie, życiowo bym powiedziała.
Dobrego dnia Waldi:))
:)
Najlepszym sposobem na burzę jest jej przeczekanie,
msz,
innym jest jej nie wywoływanie, czyli brak
prowokacji...
Dobrej nocy życzę, Waldku.
Waldi, może zupę przesoliłeś
(poprawka wczorajszego wpisu o północy)
Pozdrawiam
Moja też, cóż kobiety już tak mają...
:D
Pozdrawiam
Uważaj, bo uwierzę w latające garnki u Ciebie ;) Fajny
wiersz o małych utarczkach w dobrym małżeństwie :)
Pozdrawiam Waldi :)
Przypomniała mi się fraszka J.I. Sztaudyngera "Nie
wierzę"
"Nie wierzę
w latające talerze,
chyba że żona do ręki je bierze."
U mnie tego nie ma, ale wiersz przedni!
Pozdrawiam, Waldku :) B.G.
Jak żona rozdrażniona to lepiej zawczasu się ulotnić
;)
Fajnie napisane, pozdrawiam :)
Witaj,
a na 'latające' talerze i inne sprzęty się nie
narażąj.
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Dobre! Uśmiałam się. Rzeczywiście, jak w starym
małżeństwie. Pozdrawiam cieplutko :))
Jak w starym dobrym małżeństwie; wszystko przetrzymie
;)
Pozdrawiam Waldi :)