Żono moja
Bea, żono... :))))
Ze zmysłów zrodzona, miłością zarażasz,
w usta wplatasz słodycz uśmiechem
czarując.
Rozbrajasz granatnik ciepłem i dobrocią,
topnieję przy tobie, wnet kapitulując.
Nazbyt głodne ręce w pół cię zagarniają,
schodzi do podziemia testosteron groźny.
Obawy o jutro gdzieś się rozpłynniają,
gdy przenikam ciepłą miękkość mojej żony.
Bo kobieta wygrywa z mężczyzną tylko kobiecością...
Komentarze (87)
Wszystkiego dobrego z Okazji Dnia Kobiet zdrowia
miłości spełnienia w poezji życzy Robert
Belamonte - :))))) Wszystko dzieje się "przypadkiem".
:))))
notatka , którą autorka znalazła w dzienniczku swego
męża (przypadkiem):) ?
:)))))
Beano, OK.
Cudzysłów był jako do wyimaginowanej żony autorki, tak
to zrozumiałam, czytając też inne Wasze "prześmiewki"
Chyba, że się pogubiłam.
Pozdrawiam
Babciu Teresko
muszę się wtrącić
jam ci jest żona
bez cudzysłowia
prawdziwa
z krwi i kości
doszłam do ołtarza
potwierdzą to
wyimaginowani goście:))
uwiodłam oczarowałam i zamotałam Eleana do
czerwoności;))
wszyscy pili szampana
a bal był do białego rana:))
;)
W moim wietrze... :)
Elena
A widzisz , wczesnej napisalem niz Ty zaproponowałaś,
czytam w Twoich wlosach:)))
Tereniu- to są wyznania do 'żony'. Moich mężów, to
przez suchy las... :)
Dobranoc. :)
Z niezmiennym uśmiechem czyta się te Twoje wyznania do
"męża".
Dobranoc
:)))) Tomasz, powiem :))))
Napisz o tym wiersz, o tej psiej miłości. :))))
Powiedz Elenowi ze moze spokojnie spac, zajalem juz
sie Waldim:))):)))
Witam i pozdrawiamy z Jadzią Ciebie serdecznie ...
Dobranoc ...
GabiC i Panowie - Dziękuję bardzo. :)