Zraniona...
Zasłoniła twarz
Chustką cienia
Opuściła na oczy
Woalkę mroku
Ubrała siebie
W obojętność
By nie było widać
Że cierpi
Obdarła duszę
Z cienia nadziei
Wyrwała sercu
Ostatnie tchnienie
Odsłoniła szyję
Na której ktoś zawiązał
Beznadziei rzemyk
By cierpiała
Łzami zalała
Zmęczoną twarz
I z każdą kroplą
Umierała w niej
Cząstka szczęścia
A pustka i cisza
W zbolałej duszy
Sprawiały ból
Założyła na ramiona
Ciężki płaszcz
Podszyty pozorami
Obojętności
Nie dopuszczając
Do swego serca
Drugiego człowieka
By nie bolało
Komentarze (6)
Zraniona kobieta chce ukryć koszmar, który przeszywa
lecz nie zawsze może, bowiem serce strzała bólu
przeszywa.
hmm...bardzo smutny piękny wiersz ...raz zadane rany
długo się pamięta...nikt nie chce poraz drugi raz
przeżywać tego samego...
Bardzo smutny wiersz. Gdy ktoś został boleśnie
zraniony boi się że to sie powtórzy, ale trzeba mieć
nadzieję, bo można przegapić własne szczęście.
Bardzo spojny wiersz, mysl plynnie poprowadzona.
Metafory niezwkle plastyczne...nawet mam taki
plaszczyk
Podoba się mi,bardzo ładnie przelane uczucie.Chustka
cienia i woalka mroku zbytnio udelikatniły przekaz w
moim przekonaniu
Nastrój smutku potęgują metafory, szczególnie w
ostatniej zwrotce. Wiersz bardzo dobrze oddaje nastrój
zranionej duszy.