ZRANIONA
Tańczyć uwielbiała
otoczona przyjaciółmi
jak chleb powszedni
radość i szczęście jadła
w całusach promieni
Kilka brutalnych rąk
owłosionych klat
i naraz pękają
stuletnie buki
gałęzie trzaskają
kręgi poniżenia
płacze psychika
niemożnością leży
w dno ziemi wbita
na sprawiedliwość
z nadzieją czeka
czy jej odrosną
skrzydła witalności
nie wiadomo
oby tak się stało
autor
Kazimierz Surzyn
Dodano: 2020-01-27 12:26:42
Ten wiersz przeczytano 2140 razy
Oddanych głosów: 71
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (69)
Pięknie, o wielkim bólu co czasem serce trapi. Zmienia
spojrzenie na świat i powoduje czekanie w nadziei.
Pozdrawiam serdecznie.
hi
Dziękuję za odwiedziny i komentarz, pozdrawiam
serdecznie.
Niesamowite, mocne.
Oby owa trauma minęła, oby złe myśli nie istniały,
jakaś w tej kwestii pojawiła się amnezja.
noa.n, dziękuję, pozdrawiam ciepło.
Taka trauma zostaje podobno na całe życie. Dobry
wiersz.Pozdrawiam.
karl, dziękuję za odwiedziny i ustosunkowanie
optymistyczne do trudnego tematu poruszonego w
wierszu, pozdrawiam serdecznie.
odrosną i to większe od skrzydeł kondora
Pozdrawiam serdecznie
Anula-2, dziękuję, że zajrzałeś, a z komentarzem się
zgadzam całkowicie, pozdrawiam serdecznie.
Kazimierzu rozumiem brutalny gwałt, za takie
zwyrodnienie powinna być kara jak za zbrodnię, tak
chyba jest w USA.
Pozdrawiam, miłego dnia.
mala.duza, kryst..., wandaw, TOM.ash, Pan Bodek,
dziękuję za odwiedziny i ustosunkowanie się do tego
trudnego, dramatycznego przekazu, pozdrawiam
serdecznie.
Bardzo dobrze napisany dramat.
Poruszyłeś...
Serdecznie pozdrawiam :)
Mocny wiersz...
Bardzo dramatyczny wiersz na bolesny temat. Poruszyleś
wierszem.
Pozdrawiam serdecznie Kazimierzu :)
Wymowny wiersz.pozdrawiam