Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Żrenicą chciałabym być, w Twoim...





Gdybyś mieniła się Liściem, co uleciał jesiennym schyłkiem
Byłabym wiatrem opornym, upartym, nieugiętym troskliwie
Który uprzedzałby Cię w każdej bezwładnej niemocy
Owiewając czule, każdy Twój rant kruchy, każdy nerw wątły

Gdybyś była Nitką trawy, Słomką polną, Sasanką
Byłabym słońcem, grzebieniem strun jaskrawych
Miedzianym dotykiem malowałabym Ci Świat, nad ranem
Znużoną czasem... poiła kaskadą kropel - zebranych

Gdybyś była Igliwiem, pachnącym czeluścią borów
Byłabym mrowiskiem, łaknącym każdy Twój zaułek
Byłabym zagrodą spływającą żywiczną wonią
Co bezpiecznie i zachłannie okalałby... Ciebie całą

Gdybyś była Opieńką, co czupurnie złoci się na wietrze
Byłabym brzozą, dębem... szczodrym jej ułamkiem... chytrym
Pniakiem mocnym, twardym, niezgładzonym w pełni
Doświadczonym jednym mgnieniem ręki

Albo borowikiem mogłabym być... materią ponętną
Odwróciłbym uwagę przed zaborczym spojrzeniem
Opalałabyś się bezpiecznie w zagajniku własnych myśli
Zarzucając czasem wyplatane palto z liści

Gdybyś była czystą Kartką, zwykłą, wydartą znienacka
Przemyciłabym alfabet co nie zna słów marudnych
Obsypałabym Cię bukietem liter rozmaitych
A każda kwieciłaby się w dzbanku porankiem ukrytym

A jakby przyszło Ci do głowy, pobawić się w impresjonizm
Byłabyś sztalugi Sercem, całkiem nagim jeszcze.. chwile
Ubrałabym Cię niesfornym, rozgadanym pędzlem moim
Otulając jak mgła, pszenicznych oceanów mile

Chciałabym widzieć Cię Ptakiem lotnym, dzikim, majowym
Powietrza strumieniem Ariadny zaniosłabym Cię na plac targowy
Tam zamieniłabyś bukłak nieżyczliwych kropel wezbranych
Na garść spokoju szczęśliwego, wiecznie nienasyconego

A gdybyś była Gwiazdą, najświatlejszą wśród innych
I w ośmiościennym granacie czuwałabyś nad Światem
Byłabym jak latarnia morska, rozbłysłabym tuż obok
Ciepło spoglądając na Cię.. wśród zamętu dziur czarnych, niepojętych
Służyłabym do pary, gdybyś chciała zapomnieć... zatańczyć...

Gdybyś cień parkowy rzucała, pięciolinią gałęzi płaczących
Byłabym wioliną zieloną, rozbujałabym kołyskę półnut i ósemek uspionych
A gdybym wtedy, jednym szeregiem, rozbudziła szelest radosny
Pragnęłabym dotknąć Twych myśli, ostatkiem smutnych, żałosnych

I gdybyś chciała stanąć przede mną zgaszona, zziębnięta smutkiem
Chciałbym na Praterze widzieć Cię przed sobą, być tarczą Bodeńską,
Zwierciadłem Twoim, niewinnie zakamuflowanym, szczerym
I pochłaniać każdą zmarszczkę, zatroskaną.., samotną.., zmęczoną...
I przesiewać te ziarnka Ciebie, pojmowane jeszcze szansą nieutraconą.

autor

Savage

Dodano: 2005-04-22 18:52:34
Ten wiersz przeczytano 400 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Rozmarzony Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »