Zrozum..
Napisane dziwnie, ale.. wierze, że ktoś poprawnie odczyta moje myśli.
Idąc sobie w pomarańczowym płaszczyku,
czuje lekki powiew wietrzyku.
Stawiam pomału krok za krokiem, wędruje tym
sposobem za Twym wzrokiem.
Mijam góry i doliny, wszystkie brzydkie i
piękne dziewczyny.
Ide drogą prostą, długą...
Mijam ludzi, kwiaty, drzewa..
Każdy na mój widok aż oczy przeciera...
"To jesień" - pyta chłopczyk mamusi.
Nikt nie stara się znaleźć odpowiedzi,
nawet gdy musi...
Ide...
ide...
ide...
Docieram do wielkiego domu otoczonego
drzewami, które zwą się jabłoniami...
Staram się zrozumieć Twoje myśli, lecz
chyba zaczne czekać, aż dalszy ciąg mi się
przyśni.
Idąc dalej drogą, pomału dociera do mnie
sens Twych słów...
Każesz kochać, nigdy nie szlochać.
Pragniesz miłości i zrozumienia, nie
potrafisz zrozumieć, że ten świat się
zmienia.
Spójrz na mnie, dzisiaj ubrałam się na
pomarańczowo, jutro będę na różowo, kiedy
indziej na niebiesko.
Dzisiaj Ciebie kocham, jutro
nienawidze...
Nie wiąż sie ze mną, bo Twej miłości się
wstydze.
Tak z uczuciami własnie bywa, że każde
wyznanie po człowieku spływa.
Nie ważne są słowa, nie ważne są czyny,
skoro każdy sam i tak robi wszystko by być
przedmiotem kpiny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.