Zwalcz mnie
bajka o przegranej
powszechne spadanie
o dach tłuką ptaki i głupcy, którzy
chcieli naśladować Ikara (nie używaj
błota zamiast wosku! - radzili starsi)
przytulamy się. bam! bam! bam!
- śmierć schodzi z cokołu, zmywa z
twarzy
makijaż. i jest zwyczajna, jak ty, ja, nasz
kot
nagle - jest jutro. idziemy pozwiedzać
muzeum ego
(nie powinno się otwierać podobnych
placówek)
proszę nie bawić się w pleśń, ani wiatr
- przestrzega asteniczny ochroniarz
- to grozi wycięciem poglądów, powoduje
szkorbut
- chodź się poniewierać
- powiem ci z szelmowskim uśmiechem
za dwa, góra - siedem dni
i wrzucisz niedolepione skrzydła w
przepaść
aby nie lecieć
znielubisz
Komentarze (6)
Fajny wiersz, pozdrawiam :)
Idę na działkę trochę się sponiewierać,
ale czy o szczegóły warto się spierać.
Pozdrawiam Florianie, polubiłem Twoje wiersze
są takie...inne, a to nieraz wystarczy.
Niezwykły sposób podawania swoich myśli Florianie.
Dość enigmatycznie otwierasz przed czytelnikiem drzwi
do swojego sposobu opisywania świata. Nawet tego
zamkniętego w głowie. Pozdrawiam z zainteresowaniem
;-)
figlarny Florian czy Konrad i co tam w twej głowie się
rodzi?
czasem lepiej odpuścić niż narazić się na klęskę.
Ciekawy przekaz. Myślę sobie, że jeśli ktoś nie marzy
o wysokich lotach, to nie przestanie bawić się w
pisanie, nawet gdyby mógł zerknąć w przyszłość i
zwiedzić "muzem ego":) Miłego dnia:)