Zwartość jawy ze snem
proza
Powoli wstawał świt. Korony drzew bujały
na wietrze a wśród rozedrganego listowia
rozśpiewały się przebudzone ze snu ptaki.
Nieruchomą taflę jeziora oświetliły
różowe
promienie. Stojąc na trawiastym brzegu,
wsłuchiwała się w odgłosy budzącej się
do życia uśpionej przyrody. W chwilę potem
smutne oczy podniosła ku niebu...
Śniąc na jawie, poczuła się nierealnie,
zupełnie jakby płynęła w powietrzu, czemu
zaprzeczało zetknięcie gruntu ze stopami.
Nie zauważyła kiedy niebo pochmurniało
a jego odbicie przysiadło na czole.
Powiało lekkim chłodem. Objęła się rękami,
żeby dodać sobie otuchy a myślom, które
do przyjemnych nie należały, pozwoliła
poszybować w przestworza...
Pragnęła jedynie, by powrócił jedyny w
swoim
rodzaju cudny i najkrótszy sen: kiedy
stojąc
przy łóżku z filiżanką herbaty, z
tkliwością
patrzyła na człowieka przykutego do łóżka,
który był jedyną miłością i treścią jej
życia.
Zdając sobie sprawę ze zbawczej mocy snu,
nie chciała budzić śpiącego ale otworzył
oczy
i z uśmiechem na ustach wypowiedział dwa
magiczne słowa. W obawie, że obraz zniknie,
kurczowo trzymała się myśli: nie, nie
teraz,
nie odchodź, nie zostawiaj mnie samej.
Komentarze (156)
Wzajemnie Irisku :))
Witaj Wando!
Promiennego dnia z uśmiechem na twarzy:)
Dzięki:)
Dziękując za wgląd, ciepło pozdrawiam trzech miłych
panów :))
Gdzies sie zawieruszylem i nie zauwazylem wczesniej
tej wybornie napisanej prozy. Piekna, jak sama milosc.
Czekam na nastepne utwory.
Zalaczam serdecznosci i dziekuje za odwiedzinki. :)
Jeszcze raz przeczytałem - przyjemnością jest
czytanie Twojej prozy Wandziu Pozdrawiam serdecznie,
miłego popołudnia
Prawdziwa miłość potrafi nie tylko w realu zbawcza ale
również jest obecna w jakże realnych snach.
Pozdrawiam serdecznie :)
To smutne co napisałaś Beatko; to prawda że z rodziną,
której się nie wybiera, najlepiej wychodzi się jedynie
na zdjęciach. Mocno ściskam kciuki za Twoją wewnętrzną
siłę i za prawdziwych przyjaciół, którzy Ciebie
wspomagają. Życzę rychłej zmiany na lepsze i pogody
ducha :)
Powiem tak–że bardziej jestem kochana przez przyjaciół
i obcych,niż najbliższe mi osoby,ale co tam,płakać nie
będę...I tak jestem szczęśliwa bo mam siebie i nie
pozwolę,żeby ktoś mnie skrzywdził...Już nie!
Beatko, wystarczy uruchomić wyobraźnię, żeby to co
niemożliwe stało się realne :) Przez chwilę poczułam
smak Twojego domowego wypieku i jagodowej herbatki;
mniam, mniam. Dziękuję za miłą wizytę i serdecznie
pozdrawiam :)
Och! Zazdroszczę takiej prawdziwej
miłości...Pozdrawiam Cię serdecznie
i dziękuję ślicznie za poranną wizytę.Szkoda,że nie w
realu...
Ciasteczko domowego wypieku i herbatka z suszonych
liści jagód...
Pyszna,pije codziennie(sama zrywałam)
Dziękuję za miłe słowa :)
Mogłabym czytać bez końca i nie budzić się z takiego
uroczego snu...
Sama wena nie wystarczy potrzebny jest i talent. A Ty
go masz ! Podziwiam i pozdrawiam :)
Siła miłości -ładnie, emocjonalnie napisane.
Pozdrawiam :)
...masz rację prawdziwa miłość nigdy nie
umiera...pozdrawiam
z zaciekawieniem...+:) pozdrawiam Wandzia