Zwątpienie
Zwątpienie ma ciężkie stopy
Spuszczony wzrok z lękiem - co dalej.
Mieszka w sąsiedztwie - naprzeciw.
Nie płaci czynszu – odcięte od
światła i gazu.
Czasami nocą kołacze do jakiś drzwi,
Z butelką w dłoni i słomianym zapałem.
Warkot radiowozu i szybkie kroki
Studzą mu zapał – rozkosz dla uszu i
drzwi.
Czas kurczy się - dusząc powoli jaźń.
Już nie pamięta, dokąd i po co.
Pewnej soboty wyskoczyło w mrok.
Kilka sekund nadziei i miękki trzask.
Anioły go nie pochwyciły.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.