Zważyłem
Taki sen o żonie to frajda ...
żonę w myślach zważyłem
pomyślałem dam radę
uniosłem na rękach
stanąłem nad przepaścią
ręce mi omdlały
spadała jak kamień
a była lekka jak powietrze
zbiegłem ze szczytu
niby przerażony
z myślą że ducha wyzionęła
przecieram oczy
nie dowierzam
choćbym ducha ujrzał
stoi uśmiechnięta
ta jędza jedna
jak to uczyniłaś
z takiej wysokości spadałaś
i jesteś cała
aniołowie nade mną czuwali
lotem błyskawicy pochwycili
i na ziemi stanęłam
a ciebie diabli mi nadali
wybaczam ci
czarodzieju kochany
fajny miałeś sen
Autor Waldi
Komentarze (29)
A podobno sny to podświadomość ;)
Pozdrawiam Waldi, czarodzieju :)
powiedziałbym, że tekst trochę ryzykowny jeśli żona
czyta te wiersze... ale z humorem, pozdrawiam
Miłość i śmierć:)pozdrawiam cieplutko:)
"Nie życz drugiemu, co Tobie niemiłe", tak mówią...:)
Miłego dnia Waldku życzę,
pozdrawiam :)
No to odważnie sobie śnisz, pozdrawiam serdecznie;)
Bardzo fajny, żartobliwy wiersz.
Radosnych, Błogosławionych Świąt Waldi.
Pozdrawiam serdecznie.
A to ci sen...fajny wiersz
Pozdrawiam
Witaj Waldku:)
No ja takiego snu jeszcze nie miałem:)
Pozdrawiam:)
Dobra żonka wybaczy wszystko :)
Pozdrawiam 'Czarodzieju' :)
"niby przerażony"? czyli w sumie na tak, że
poleciała:) to po cholerę się żenić))
...no i to by było na tyle:))
Wesołych Świąt!!!!
Dobrze tak sobie czasem pomarzyć. Ale widzisz
sprawiedliwości nie ma. Bo baba jak kot zawsze na
cztery nogi spada. + i Miłego dnia.
https://www.youtube.com/watch?v=VS6I9HimCUU
I sen powinien spac w kaftanie bezpieczeństwa, tak na
wszelki wypadek, pozdrawiam.
Taki mały prezent od losu na Święto
Zmartwychwstania...