Zweglone nadzieje.
Tragedia w Halembie znow ukazala okrutne oblicze...
Oblicza tego nieszczescia
sa zlego losu darami,
tragiczny paraliz duszy,
bezsily ogrom bez miary.
I stajesz bezradnie wtedy
o droge juz nie zapytasz,
bo ona bez drogowskazow
w kurzawie zycia znika.
I jeszcze poszukasz oczu
co moze dojrza nadzieje,
ona umiera ostatnia,
los jednak w twarz sie smieje.
Bezsilnosc odbiera wszystko,
rozpacz szaleje w duszy,
a serce bolem rozdarte,
lecz losu to nie wzruszy.
Oni juz tacy spokojni,
zweglone wszystkie nadzieje...
Ciezko jest pojac rozumem,
ze tak sie w zyciu dzieje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.