Zwidy alkoholika
To już tydzień, jak mnie wzięło,
znowu dzisiaj tylko chleję,
już butelek stoi wianek,
piję ciągle, nie trzeźwieję.
W nocy wcale spać nie mogę,
z kątów zjawy patrzą trzeźwo,
często jest ich nawet nadmiar,
snują się to w prawo, w lewo.
Dzisiaj znowu do mnie przyszła,
mówię do niej: precz poczwaro,
ona w ucho mi ryknęła:
do roboty, ty niezdaro!!!
autor
Remi S
Dodano: 2017-08-08 10:34:44
Ten wiersz przeczytano 1989 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
Smutek i żal...Pozdrawiam Remi-:)
Miłej nocy Sabinko i słonecznej niedzieli
Sabinko, już za późno na leczenie, zmarł w ubiegłym
roku :*
No no!! czas zacząć leczenie :)))
pozdrawiam
Realny i wymowny obraz alkoholika, który jeszcze nie
sięgnął swojego dna!
"Wpadł w szpony śmierci".
Miłego sobotniego popołudnia Remi, pozdrawiam
Oksani/Celina:-)
Takie życie, namawia do abstynencji :)
Nie jest dziwny świat, tylko ludzie :(
Dziwny jest ten świat"...
:)
Na całe szczęście to nie moje doświadczenia, znałem
tego chłopaka wiele lat.Był świetnym elektronikiem,
ale cóż, wódka wygrała :(
Alkohol dodaje pewności, ale odbiera możliwości...
O tym też trzeba pisać, mam nadzieję, że to nie Twoje
doświadczenia.
Pozdrawiam Remi :)
Oj tak Wirginio, ile już żyć zniszczył:(
Fajnie Chacharku :)))
Moje klimaty :)
zgubny to nałóg,,,pozdrawiam :)
Dziękuję Roma, to tylko wspomnienie mojego
przyjaciela, który zapił się na śmierć w lutym
ubiegłego roku :*