ZWIĘDŁOŚĆ
gdybyś podciął żyły
wodnego i frywolnego nurtu
nieokiełznanej siły
by bez oddechu
zamilkł w grymasie
podziękowałabym
gdybyś ostrzem rozciął
klatkę schodową
stopy nigdy by
nie ciągnęły
ku górze
poprosiłabym
żebyś udusił
pozbawiając tlenu
kołatanie do drzwi
bo niepokojąc zakłóca
umieranie
odwróć się
bo zaczynam dziękować
ostatnim uderzeniem
myśli
Komentarze (3)
niesamowicie dobrze, zabrzmiał całe cierpienie w nim
Dobra poezja w słowie dotyka Duży plus:):)
bardzo ładna liryka, pozdrawiam ciepło :)
dobry wiersz // gratuluje . /+