Zwiędły kwiat
Czy ktokolwiek potrafi przywrócić mi
wiarę?
Czy też mam pozostać w owym
przeświadczeniu,
Że za wszystko się płaci. Muszę ponieść
karę
I znowu ulegnie wszystko zapomnieniu.
Tak. Wiem. Historia lubi się powtarzać.
Znowu analogia i znów los przegrany.
Rekonwalescencja, znów trzeba uważać.
I powtórnie błądzę, jak człowiek pijany.
I umknąć pragnę odpowiedzialności,
Uniknąć rozczarowań, nie poddać
zwątpieniu,
Udawać, że nie widzę Twej obojętności,
Gdy gapisz się w sufit i siedzisz w
milczeniu.
Chcę krzyczeć, krzyczeć po stokroć i
więcej,
By krzykiem obalić dzielące nas mury,
Obnażyć duszę otwierając serce,
Bo kocham...Przepraszam, chyba mówię
bzdury.
Na koniec została mi chwila szczerości.
Co pragnę ukazać dziś całemu światu?
Uczucie podobne do zwiędłego kwiatu,
Nikły ślad niespełnionej (dlaczego?)
miłości...
Znowu sięgnęłam do lamusa... :)
Komentarze (7)
czasem wykrzyczenie tego co nam leży na sercu to
jedyne słuszne rozwiazanie ;-)
Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi, więc może
lepiej ich nie zadawac...
Kwiaty są piękne, a wiadomo, że zwiędną, podobnie jest
z miłością - nie każda przetrwa...
Dobrze, że wiersz sprzed lat, więc pewnie
nieaktualny...
Pozdrawiam !
Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi, więc może
lepiej ich nie zadawac...
Kwiaty są piękne, a wiadomo, że zwiędną, podobnie jest
z miłością - nie każda przetrwa...
Dobrze, że wiersz sprzed lat, więc pewnie
nieaktualny...
Pozdrawiam !
Bardzo osobisty poruszajacy wiersz pozdrawiam
Bardzo osobisty poruszajacy wiersz pozdrawiam
To widać, że emocje aż kipią, jak określił przedmówca.
Ale życie samo tematy podaje na biurko. Co mogę
powiedzieć o warsztacie - za dużo rymów dokładnych,
zbyt gramatycznych, a to nie upiększa wiersza.
osobisty, emocje kipią...szkoda, że smutny, ale jak
lamus to już może jest oki, czego życzę:) pozdrawiam
serdecznie