ZWIERZENIA
Tak trudno pamięć w niepamięć
przemienić,
Tak ciężko sercu zadość uczynić.
Ile czasu będę się męczyć,
Kiedy ten koszmar przestanie mnie
dręczyć?
Od sumienia głowa mi pęka,
Nade mną czuwa jakaś ręka.
Ta ręka to ktoś,kto mnie powstrzymuje,
Od robienia złego a dobrem kieruje.
Ile razy o czymś pomyślę?
Ile razy się zamyślę?
Ukazuje się niczym zdjęcie.
Twarz,uśmiech,gesty-fatalne ujęcie.
Mam już dość,On mnie jak na złość,
Dokucza i nęci,bo ciągle siedzi,
W mej głupiej pamięci.
Siedzi w szufladce,szarej komórce.
Już się nie rozpadnie,
Bo opiera się na podpórce...
Ta podpora to miłość,
Szatańskie uczucie.
To chyba zmowa,z diabłem rozmowa.
Takie straszne diabelskie uczucie.
Ale nadejdzie czas odpoczynku,
I wyzwolę się od tego,
Sumienia przeklętego.
I zazna spokoju dusza ma,
I nie będę więcej wymyślać bzdury.
Że moje serce to głupie dno,
W które wszystko zło,
Wsiąka jak gąbka...
Która pochłania wodę z brudem...
Tak i ja...będę powstrzymywać się,
Z wielkim trudem,by serce wyleczyć z
miłości.
Która zżera mnie przez skórę do kości.
Jest to uczucie do pewnej osoby,
Która ma oczy jak bryły lodu.
Nie można Go niczym zaskoczyć,
Przełamać lody,otworzyć oczy.
Ta osoba-przed Nią mur stoi,
Dowiaduje się o mojej miłości,
Bardzo powoli.
Lecz nie robi sobie nic z tego.
I rani me serce poniżeniem,
Moja miłość-me sumienie-nic dobrego,
Moja miłość-wieczne cierpienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.