Zwrot
Pierwszy raz serce zranione
W pięknie twym zanurzone
Co jak kwas wyżera
Każdy inny strumyczek miłości zabiera
Ty wykruszyłaś samotność tytanową
Ty w moim życiu stałaś się nova
Złoto, platyna przejrzystość to za mała
Chce żebyś Ty mi nimfo boska powiedziała
Jaka twa wola, jaki twój los
Aby godnie mógł patrzeć na nos
Patrz, góry zielone zdobywam
I na lutni dla Cię przygrywam
Cenię Cię nade wszystko, co mam
Zrobię dla Ciebie tysiące szram
Uzależniasz jak narkotyk twardy
Ale ja musze być hardy
Dzielnie podejść do Ciebie
Posłuchać przy matce glebie
Kogoż Ty lubisz i na kogo skiniesz
Serce Ty moje, gdy wysłuchasz zginiesz
Oczy i usta najpiękniejszej barwy
Oczy rzeki Narwy
Usta ogród róż
Sady pełne grusz
Słodkie wszystko niesamowite
Bóg dał Ci dary sowite
Czegóż pragnąć jeszcze
Moi drodzy wieszcze
Niewolnikiem miłości pozostanę
Myśleć nigdy nie przestanę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.