Zwyczaje
Roman chudł w oczach na wsi pod
Kielcami,
bo tam się jadło zupy widelcami!
Gdy chciał skubnąć coś łyżką,
wstydu się najeść przyszło...
Już lepiej, gdyby próbował palcami.
Roman chudł w oczach na wsi pod
Kielcami,
bo tam się jadło zupy widelcami!
Gdy chciał skubnąć coś łyżką,
wstydu się najeść przyszło...
Już lepiej, gdyby próbował palcami.
Komentarze (25)
Nikt go nie nauczył łyżką jeść,
chcąc zaspokoić głód, może zupę
z talerza łykami wysiorbać ;)
Pozdrawiam :)
Świetny limeryk.
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko :)
Powiem tak niech zostawi zupę i zajmie się drugim. A
przepis właściwie dobry na przygotowanie się do
wyjazdów wakacyjnych. Limeryk z dużym potencjałem.
Pozdrawiam z plusem:)))
Roman na wsi (gdzieś w Świętokrzyskiem)
Zawsze w bucie miał schowaną łyżkę.
Tą łyżką raz-dwa-trzy,
Kiedy nikt nie patrzył
On opróżniał miski z zupą. Wszystkie.
Witaj Mariolko:)
Bardzo lubię limeryki:)
Acz nie wiem czy bardziej w tym przypadku wypadałoby
bardziej "ze wsi" ale to tak po mojemu wiejskiemu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Super :))
A mnie go szkoda. Musiał Romuś głodowac.
:(Pozdrawiam. :)
taki wesoły food.Pozdrawiam
Ja ze wsi pod Kielcami:):) może to dobry sposób na
dietę ten widelec :)")
Pozdrawiam
⚘
Udany limeryk.W świętokrzyskiej ziemi to możliwe
zjawisko ...
Pozdrawiam
Dobre :-)...
Pozdrawiam :-)
P.S. Szkoda, że nie pił przez sito ;-)
:))
Świetny limeryk z humorem! Ostatnio ugotowałam krupnik
i tak zgęstniał, że spokojnie mogłam go jeść widelcem
hahahaha....:))) pozdrawiam z uśmiechem :)))
Świetny limeryk :)
oj to musiała być gęsta ta zupa
jeśli ją się brało na widelec
wkładki było więcej niż miejsc rzadkich, ale limeryk w
sam raz.