Zwykła dłoń
za oknem wiatr dotykał szyb
i niebem lśniące gwiazdy
wędrowały coraz dalej i dalej...
teraz gdy jest już lżej
gdy kamień z duszy zrzucony
i wzrok nie oblega czterech ścian
teraz mogę powiedzieć Ci Panie Boże
Dziękuję
nienawiść co w ludzkich dłoniach pulsuje
co pójdzie i powie że zły
że skarży się na los
którego sam jest twórcą
niech zamilknie
dzisiaj czyjś głos
czyjś uśmiech i parę słów
pomogły bardzo
cudowne i piękne
jak szacunek darowany bliźniemu
grad łez się wciska w oczy
i z trudem je powstrzymać muszę
bo dość już dróg znalazły w życiu
teraz zasnę cicho
a jutro...
tylko Ty Panie Boże wiesz
jakie czeka mnie jutro...
Komentarze (4)
Zwykła dłoń, a tyle ciepła niesie :) i daje :)
Wiktorze, zapomniałeś plusa
czasem wystarczy czyjś uśmiech, dobre słowo lub ciepły
uścisk dłoni, by zobaczyć jaśniejszą stronę życia.
Nie ogarniam w pełni - zmęczenie, ale -podoba m się
bardzo. Może jutro jeszcze wrocę. wiem,ze warto, bo to
bdb wiersz. Nie wiem...
Pzdr.:)- postaram się.