Zwykły człowiek
Zwykły człowiek.
Człowiek z ulicy.
Usiadał na brzegu ławki
Rozmyśla o dniu pełnym słońca
Lecz te mysli rozwiewa głód
Głod,który meczy od rana
Nie daje spokoju
Lecz jak go uspokoić..
Pieniędzy brak
Dookoła nędza
Ludzie u których trudno poprosić o
najmniejszą rzecz.
Rozgląda się dookoła
Wyciąga ręce i patrzy
ubrudzone,puste..wilgotne
On nie ma nic
Nie ma co włożyć do ust całymi dniami..
Nie ma w co się odziać..
Lecz jest to nieważne
Siedzi na ławce
Ropacza
Łzy jego odbijąją się od palącego słońca
Nad czym rozpacza?
Czyżby za pokarmem,ubraniem..domem?
Nie...
On rozpacza..
Rozpocza za Ojcem Świata
Nie umie pogodzić się z Jego śmiercią
Lecz jedna myśl go uspokaja..
Jedyna..Która uspokaja głód
''On teraz siedzi z Bogiem,
gra w karty i rozmyśla plan Twojego dnia''
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.