Z życia klabzdr
Kiedyś w barze, przy szklance burbona
Napotkała klabzdra pipstona
I przysiadła się klabzdra bezczelnie:
- Masz marzenia, to zaraz je spełnię!
Pipston stary był i roztyrchany,
Granatową miał sierść, jak atrament,
Rzekł przez szparę w półprzymkniętym
dziobie:
- Mam marzenie, byś poszła już sobie.
_______________
Słowniczek
burbon – amerykańska whiskey produkowana z
wielu zbóż z przewagą (min. 51%)
kukurydzy.
pipston – największa ze zglątw.
roztyrchany – wielokrotnie zaświerutany.
atrament – łatwo schnący płyn zawierający
(najczęściej granatową) substancję
barwiącą. Wykorzystywany do pisania
(piórem) oraz w druku atramentowym.
Komentarze (28)
Maciek.J - może te panie mają ciekawsze życie. :))))
A pisać można przecież o wszystkim. :)
tak na marginesie Elenko-po co tyle pisać o paniach z
marginesu jeśli na Beju jest tyle inspirujących
sympatycznych pań ?
:))))) Michał nie szuka klabzdr i uprzedza dlatego
- nie zbliżać się nawet do nosa fioletowego... :)
Rym mi się odwrócił. :)
Każda doświadczona (nawet nie klabzdra) wie, że
takiego na kacu lepiej zostawić, bo sam ze sobą się
źle czuje. A co dopiero spełniać jego 'marzenia',
gdzie ona z pewnością tym marzeniem nie będzie. :) I
nic nie ma do tego żaden photoshop, tylko życiowa
logika. :)
I co Was tak ubawiło, kobiety - to, że pijak Wam
ubliża - przecież żadna z Was nie wyłączając mnie) już
nie jest młodziutka, ani szczuplutka - no chyba, że po
liftingu w fotoshopie na fb.
Gratuluję!
:))))) Michał nie szuka klabzdr i dlatego uprzedza
- nie zbliżać się nawet do nosa fioletowego... :)
NAJPIERW BLANDZIE TERAZ KLABZDRA
z takim uprzedzeniem do płci pięknej Michale to
dziewczyny nie poderwiesz
he, he, he, dobre i dowcipne.;)
Porządny chłopina, z tego Pipstona.;)
Pozdrawiam Jastrza.:)
hihi.. Michale jesteś Wielki ! Pozdrawiam cieplutko :)
Uśmiałam się :))
Dziękuję, tego mi było trzeba ;)
Dobre. Czemu tak mało jest takich wierszy?
:) scenka z życia klabzdr :) mnie rozbawiło :)
pozdrawiam
Tylu nowych słów się nauczyłem, ale wieczorem nie
zdążyłem, bo za późno. Pozdrawiam
Boski Jastrzu. - pipstonem to chyba jeszcze nie
jestem... -tudzież - ma nadzieję... - ze moze kiedyś
- przy kanadyjskim - pogadamy. - Chocby o klabzdach
najrozmaitszych. - A po kobietach - to nawet kaca miec
nie będziemy. - Chyba, ze ja... - gdybym -
"przeginając pałę ciemnoty" - i tak zwanego
"wypadania" zgodnego z oczekiwaniami niewłaśiwej -
zbrnąl do niewłaściego - przypadkowego łozka.
Wierszyk - klasa!
hehehe...dobra, to ide se....
Twoje zdrowie Michale :))))