Z życia praskiego profesora...
strzeż się, profesorze...
Pewien znany profesor w Pradze
amatorem tajemnych był schadzek.
Nocny spacer z brunetką,
całus z rudą kokietką...
Nie umknęło to żony uwadze...
... wzroku żony sokolego
autor
polinezja
Dodano: 2012-09-12 20:21:20
Ten wiersz przeczytano 1302 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
teraz profesor zawstydzony
stara się nie zdradzac żony
to prawda, rude jest piękne - wciąż mi się marzy mała
zmiana koloru włosów, ach... ;) na pewno zajrzę do
Ciebie, pozdrawiam!
haha ! Dobre ! a Rude jest piękne ;> :)Zapraszam do
siebie