Życia szkoda
Dlaczego muszę ciągle walczyć,
wszczynać zatargi oraz spory.
Przecież mi tego już wystarczy,
czy z urojenia jestem chory.
A może jakąś mam manierę,
której powstrzymać nie podołam.
I choć zamiary płyną szczere,
to wojnę sprawnie wnet wywołam.
To do zdolności nie zaliczam,
bo nawet dziwne że szaleję.
Ja sobie krzywdy nie wyliczam,
ale na Boga, co się dzieje.
Lekarz mi żaden nie pomoże,
tabletek łykać też nie będę.
A nawet nie wiem czy jest gorzej,
a co jest moim tylko błędem.
Na innych także krzywd nie zwalę,
bo na mej piersi hodowane.
Lecz czemu innych ciągle żalę,
czemu zadaję ciągle ranę.
Muszę z tym skończyć, trudna rada,
buzię powstrzymać bez wahania.
Bo mnie wykończy galopada,
zdrowie już także tego wzbrania.
Od dzisiaj pokój i ugoda,
nie muszę przecież ciągle walczyć.
Życia własnego bardziej szkoda,
dlatego dosyć, już wystarczy...
Komentarze (9)
W życiu jest jak jest, a nie ma lekko, więc różne
walki, które różne oblicza mają nas spotykają.
powstrzymanie nerwów złości nie wiele da czasem trzeba
pójść po radę do lekarza szkoda życia na walkę
powodzenia :) miłego dnia
Przyznam, napisane zgrabnie, ale ten przekaz i morał
delikatnie mówiąc średni. Nie przystoi trochę do
wystawionych armat(zwrotek). Ale wiersz w sumie na
plus. Pozdrawiam?
Dobra refleksja. Pozdrawiam:)
Na utarczki, spory rzeczywiście życia szkoda.
Pozdrawiam :)
to prawda, ciągła walka niczego dobrego nie daje.
Szkoda czasu na prowadzenie zatargów ale nie uniknie
się ich jeśli ma się naturę wojownika.
Przyjemnie jest wygrywać ale po przegranej walce
pokonanemu zapewne zrzednie mina.
Pozdrawiam :)
Jak peel mówi tak niech zrobi!
Pozdrawiam :)
Dawno się tak nie zawiesiłem po czeczytaniu wiersza .
Wyrwałem się z komentarzem lecz teraz tylko chęci by
się pochylić i zbierać słowa . Jestem przekonany że
wiele z Twojego wiersza zabieram dla siebie i za to
dziękuję . Miłego weekendu pozdrawiam