Z ŻYCIA WZIĘTE (f)
RANDKA
Spotkał sprośny żarłok
cień anorektyczki
i poszli na tarło
na tyłach kapliczki.
Gdy w szale podniety
dusił wątłe ciało
- nadeszły berety
.. i... mu się dostało!!!
Przerwały robotę
do rąk biorąc tyczki
- ocaliły cnotę
tej anorektyczki...
FRASZKA DLA GABRYSI
Mąż napalony
zrzuca ubrania
Gabrysia pyta:
- cy cóś chcesz, Damian?
A Damian ledwo
za cycuś złapie
- już chrapie!
Komentarze (28)
hahahaha...potrafisz rozbawić jak nikt! :)))
pozdrawiam Aniu
:)))
I już mam uśmiech z rana na cały dzień. :)
:)))
nie każdy ma taki talent humorystyczny. Podziwiam i
czytam z ciekawością. D->>--
"Randka" - z uwagi na miejsce akcji i osoby
występujące - naprawdę: RESPEKT dla Ciebie....z swoją
drogą - u mnie w mieście rzeczywiście jest taka
kapliczka, gdzie tego typu zdarzenia (i inne
także)mają miejsce...naprawdę przewroty pomysł -
podobnie jak 2ga fraszka. szkoda, że 2 plusów dać nie
można:)
;) a teraz trzeba wytrzeć,łzy zanim dotkną usmiechu...
anno, suuuper. rozbawiłaś mnie do łez.
po mistrzowsku, wiadomo - z ręki anny wyszło.
Dobrze jest się pośmiać w ponury dzień.Wiersze
napisane w zabawnej formie, ale zawierają prawdy
życiowe. Pięknie.
cha cha cha...usmialem sie szczerze...lecz jakież to
prawdziwie,ledwo za cyc złapie i juz chrapie...he he
he
Żal mi anorektyczki i Gabrysi ,bo żarłok mógł znaleźć
bardziej romantyczne miejsce na tarło a z kolei Damian
sam sobie winien:)) . Cudownie to napisałaś ,uśmiałam
sie szczerze
Życie niesie zawsze same ciekawostki
śmiac się czy płakac? to jedna rada, Damian zachrapał
i z gry wypada:) swietne!
masz poczucie humoru wiersz genialnie śmieszny
Z szacunkiem chylę czoło.