Z życia wziete
Szklanka z wodą cicho stała,
nagle woda w niej zadrżała,
gdyż ktoś wsunął weń łyżeczkę,
rozlewając ją troszeczkę.
Łyżka szklankę ochlapała
(to dopiero dała ciała),
ale szklance się dostało,
że w niej wody jest za mało.
Ścierka z półki zeskoczyła,
szklankę szybko osuszyła,
lecz niestety woda, na to
się potwornie obraziła,
że została wychlapana,
a na koniec pościerana.
Nie popuści żadna strona,
jakby była poparzona;
ścierka oraz stolik mały
(na nim cuda te się działy),
także słały argumenty,
każdy przy tym jest zawzięty.
Każdy swoich praw dochodził,
po kolana w racjach brodził,
na nic były próby zgody.
- Po co łyżka w szklance wody,
co innego w kawie, w zupie!
Aż widelec nogą tupie:
- Co za krzyki, dobry Boże,
może dać wam w ręce noże!
O co taka awantura,
tu jest całe, a tam dziura,
na co komu te wywody,
wielka burza w szklance wody.
Noże zaś w kąciku stały
i się temu przyglądały
i choć praw nie dochodziły,
też się w bajce pojawiły.
Komentarze (6)
Bajka. Życia wzięta i tak trzymać pozdrawiam:)
Tak zbyt często z błahych spraw, wykluwają się całe
wojny..dziękuję za komentarze:))
ironia wyborna
bo szklanka nigdy nie wie, czy jest do połowy pełna,
czy do połowy pusta
Bardzo fajna baja. Z życia nas wszystkich wzięta.
Pozdrawiam. Miłego dnia...
i tak z porzekadła bajka ci wypadła
ŚWIETNA