Życie
O własne myśli się potykając,
błądzę po labiryncie życia.
Nie umiem znaleźć dobrej drogi.
Nie umiem znaleźć wyjścia.
Nie wiedząc nic i nic nie widząc,
nie patrząc nawet na cokolwiek,
mijając kolejne przeciwności,
przed siebie wciąż idę. Gdziekolwiek.
I na tej drodze nikogo nie spotkam.
Najpewniej też nic nie znajdę,
a będę musiała iść wciąż przed siebie.
Wciąż będę iść dalej.
Będę tak iść aż do końca,
do samych granic snu.
Gdy sen ten mnie obejmie,
nie obudzę się już.
Płuca zaszemrzą i umilkną.
Powieki zapłakane oczy okryją.
W dłoni zamknę ostatnie marzenie.
Nie będzie mi się nic śniło.
Komentarze (1)
Bardzo mi sie podoba :*