Życie
Setki rozdroży
mahoniowe drzewa
mijam aleje
szukam schronienia
Idę wciąż naprzód
nie widzę drogowskazu
nie kłam,
że nie potkniesz się więcej
ani razu
Błądzę w przestworzach
swych myśli kolczastych
od prozy życia
kolejny w serce zastrzyk
Idę tak
idę
droga prosta
tam kręta
błagam Cię Boże
podaj dłoń na zakrętach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.