a życie będzie ukarane
na ramieniu głowa pełna pomysłów
i usta śmiejące do wewnątrz
z nadmiaru wrażeń z nosem na kwintę
powykrzywiane myślniki szczęśliwe
obok
wszyscy święci
odbijają mi się
ostatnią z wczoraj butelką
zatem
mierzę się na honor
ze śmiercią i w dupie mam
głęboko życie
to będzie koniec
zwolenników nieumierania
chyba zacznę się wstydzić
przy pierwszym karmieniu
lub udam
że stać mnie na więcej
lekką ręką upuszczam krew
wreszcie
z łaski od niechcenia
konieczna szczęśliwość
Komentarze (13)
Bardzo dobry wiersz zatrzymuje na dłużej.
W moim odbiorze to nieco zagadkowy i kontrowersyjny
tekst. Miłego dnia:)
Już rodząc się, jesteśmy skazani.
Dramatycznie, w buncie, na prze-qur...
Kategorie (rodzaj/klimattemstyka) - - też.
Ale... Z buntu można zaczerpnąć siłę do dalszej walki.
A póki idziesz, możesz wybrać drogę.
"Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się."
(Churchill,)
Pozdrawiam Cię serdecznie, przesyłam uśmiech na
prze-qur! ;)
Zamyśliłem się nad wierszem... elektryzuje wersami...
Wzbudza sporo refleksji..
Wciągająca refleksja nad istotą życia.
Skłaniasz czytelnika do przemyśleń nad istotą potrzeb
i wartości potrzebnych do normalnego funkcjonowania.
Pozdrawiam.
Marek
Na zycie nie ma się co obrażać...takie rozwiązanie nie
jest żadnym rozwiązaniem...pozdrawiam
nadmiar wrażeń, przypomina mi się piosenka comy,
nadmiar. młodzieńczy wiersz, szczęśśliwość nie jest
konieczna, nawet nie wiem czy koniecznie jej chcemy,
nie mam żadnych ulubionych świętych
jak dla mnie to dramatyczne rowiązanie, choć w pełni
świadome.
Twoje wiersze zatrzymują na dłużej.
:)
Robercie - człowiek powinien być pijany szczęściem, a
zazwyczaj jest inaczej. Nad Twoimi wierszami trzeba
się zatrzymać.
Pozdrawiam. :)
Sam tytuł zatrzymuje...
Zdecydowanie nietuzinkowe pisanie. Dobre!
Walentynki też mogą być "mroczne".
Pozdrawiam z uznaniem :)
Jak zawsze klasa!
Bardzo lubię Cię czytać
Przenosisz nas do jesionowej Krainy
Niby wszystko cacy a jednak sporo niepokoju w
serduchach zostawiasz
Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich dziewczyn :)
Witaj jesionku.
No tak, raz się żyje i raz umiera...
Chyba troszkę przeholował Peel, na te Walentynki.:)
Pozdrawia serdecznie.:)