Życie choć piękne tak kruche jest
6.08.2012-6.08.2016
Czas płynie nieubłaganie
4 lata temu-poniedziałek
Nasze ostatnie wspólnie przeżyte chwile
Szpitalna sala,cisza
Ty w niej- ból i cierpienie u Ciebie
odgrywało główną z ról
Aparatura...
I walka o Twe życie
Gesty oczami,że słyszysz,że wiesz że
jestem
Były znakami
Pamiętam tak dokładnie
Jakby to było dziś
Lekarze walczyli,lecz nic dobrego nie
mówili
Nie dopuszczałam do siebie myśli,że czarny
scenariusz mógłby się ziścić
Prosiłam wtedy,by stał się cud
Z godziny na godzinę
Z minuty na minute
Twe życie stawało się coraz bardziej
kruche
Szans było coraz mniej
Mogłam tylko modlić się
Twe oczy coraz bardziej się zamykały
Twe dłonie coraz chłodniejsze się
stawały
I ziścił się czarny sen
Aparatura utraciła funkcje życiowe Twe
Nie mogłam w to uwierzyć
Chciałam umrzeć
Nie wiedziałam jak się z tym zmierzyć
Poszłam do taty na cmentarz,by się mu
zwierzyć
Zadawałam pytanie dlaczego
Bóg zabiera tych,których tak bardzo
kochamy.
Wróciłam do domu
Nerwy mną szargały ,zasnąć nie
pozwalały.
Tak bardzo było mi źle
Straciłam Mamo Cię
Do dziś tak bardzo tęsknie
Lecz wiem,stało się
To,co stać się musiało
Bo wszystko co się dzieje jest "zapisane
tam u góry"
Gdzie słońce rozprasza czarne chmury
Ja ze swej strony teraz Tobie dziękować
Mamo mogę
Za opiekę,za troskę,za miłość i trud
wychowania
A przede wszystkim za to,że na świat mnie
wydałaś, że tutaj jestem i żyje
Komentarze (5)
Bardzo smutne
Pozdrawiam
Tak przykro to czytać - pozdrawiam
Smutne, wieczny odpoczynek. ..
poruszająca opowieść, pozdrawiam
Witaj Justyno, czuję Twój ból. Moja ukochana Mama
odeszła w podobny sposób, dwa lata temu. Serdeczności.