Życiowa jesień
Jak zawsze wschodem słońca rozpoczyna się
dzień nowy,
nie wiadomo jaki będzie, czy smutny -
szary, czy odmienny - kolorowy.
Znów jak co dzień podziwiam ptaki na
niebie,
wszystko jest takie samo, znów jak co dzień
nie ma przy mnie Ciebie.
Coraz więcej liści spada na ziemię z
każdego drzewa.
Kończy się jesień, rozpoczyna się zima -
mrozy, zamiecie,
a ja kolejny dzień sama na tym wielkim
świecie.
Dni, które mijają zliczam w samotności,
potrzeba mi wsparcia, Ciebie i miłości.
W moim monotonnym życiu ciepłych barw
brakuje,
nie widzę kolorów, zbyt wielką samotność
czuję.
Ogromna pustka moje złamane serce zaczęła
wypełniać,
szukam talizmanu, który każde marzenia
potrafi spełniać.
Nigdy w amuletów moce tajemne nie
wierzyłam,
teraz im ufam, bo na jesiennej drodze życia
się zgubiłam.
Mam nadzieję, że powrotu Twego wkrótce
doczekam,
pamiętaj, iż zawsze będę o Tobie myśleć -
przyrzekam.
Każdy poranek - łza w oku, znów ponuro,
znów ciemno,
odwracam się następnego dnia, wszystko
inne, znów jesteś ze mną.
Przetrwałam, byłam wierna i cierpliwa mimo
wielkiej przeszkody
szłam dalej poprzez gęstą mgłę życia i
doczekałam nagrody.
Za oknem widać kwiaty, budzą się do życia
nowego,
do życia w lepszym świecie - radosnego i
bezproblemowego.
Skończyła się już w końcu jesień - życiowa
zawieja,
pokonała ją moja miłość i wciąż paląca się
nadzieja.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.